Kalendarz wydarzeń
Sławomir Rutkowski, Zbigniew Szymański, Jacek Berestowski – oto laureaci Katarzynek 2025. Gratulujemy!

27. gala rozdania statuetek Katarzynki rozpoczęła się od odegrania hejnału miasta przez hejnalistę Andrzeja Borowskiego. I po pełnym napięcia oczekiwaniu poznaliśmy laureatów tego najwyższego wyróżnienia w Działdowie. A zostali nimi: Sławomir Rutkowski – dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Działdowie, Zbigniew Szymański – Drukarnia „Tinta” i Jacek Berestowski – „Siłowania u Jacka”.
Nagrodzonych oklaskiwali zaproszeni goście m.in. posłowie Katarzyna Królak, Robert Gontarz, Zbigniew Ziejewski, Mateusz Szauer wicewojewoda, Bogdan Bartnicki przewodniczący Sejmiku, Paweł Cieśliński starosta działdowski, Krzysztof Aurast wicestarosta, Janusz Kaczmarek członek Zarządu Powiatu, Andrzej Piątkowski burmistrz Lidzbarka, Mirosław Zieliński wójt Gminy Działdowo, Michał Breski wójt Gminy Płośnica, wójt Gminy Kozłowo Marek Wolszczak a także gospodarze uroczystości Adam Szczypiński przewodniczący Rady Miasta Działdowo, burmistrz miasta Grzegorz Mrowiński i wiceburmistrz Izabela Sokolnicka. Nie mogło zabraknąć też Ładysława Cichosza, pomysłodawcy i członka wszystkich posiedzeń Kapituły Katarzynek, począwszy od od 1997 roku. Szczególnie gorąco powitani ze sceny zostali laureaci poprzednich edycji a także cała niezawodna działdowska publiczność. A ku wielkiej radości organizatorów publiczność w tym roku wyjątkowo dopisała. To był prawdziwy rekord frekwencji. Wydarzenie po raz kolejny prowadził Mariusz Trzmiel z Radia Olsztyn, który podkreślił, jak wielkim jest to dla niego zaszczytem.
Katarzynki w liczbach
Ideą przyznawania Katarzynek jest honorowe wyróżnienie osób, które swoją działalnością przyczyniają się do rozwoju i promocji Działdowa i których postawa w środowisku lokalnym zasługuje na szczególne wyróżnienie. Statuetki wręczane są raz w rocznicę przyłączenia Działdowa do Polski. Na pomysł nagradzania osób najbardziej zasłużonych dla Działdowa wpadł w 1997 roku Ładysław Cichosz. Tego samego roku podczas „Koncertu z dedykacją”, który odbył się w Miejskim Domu Kultury w Działdowie, nagodzeni zostali pierwsi laureaci Katarzynek. W skład Kapituły przyznającej statuetki wchodzą członkowie Zarządu Działdowskiej Agencji Rozwoju S.A., laureaci, którzy otrzymali statuetki w roku poprzednim, burmistrz Działdowa i pomysłodawca Katarzynek. Statuetki Katarzynek są dziełem miejscowego artysty rzeźbiarza, Tadeusza Białowicza.
I tak po raz 27. w sobotę 19 stycznia przyznano Katarzynki kolejnym wyróżnionym. Wydarzenie odbyło się w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 2. Ale zanim to nastąpiło, prowadzący przybliżył kilka statystyk. Podczas 26 gali od 1997 roku do 2024 roku przyznano 89 statuetek, z czego kobiety otrzymały ich 20, mężczyźni 65, małżeństwa 1, osoby prawne 3, wśród wyróżnionych dominowali przedsiębiorcy, którzy otrzymali 20 statuetek, osoby związane z kulturą 18, samorządowcy i politycy 12, zasłużeni działacze organizacji pozarządowych 12, 9 lekarze, przedstawiciele sportu również 9, księża 5 i nauczyciele 4. Przypominamy, że laureatami ubiegłorocznej edycji byli Joanna Kolk, Marcin Król i Zdzisław Ziółkowski. I to m.in. oni zdecydowali o tym, kto w tym roku stał się posiadaczem „działdowskich Oskarów”. Tradycyjnie Kapituła spotyka się w ostatnim tygodniu roku, po to, żeby wybrać te osoby, które w styczniu roku następnego zostaną wyróżnione statuetką Katarzynki. Zawsze jest to duży dylemat, bo bardzo trudno jest oceniać czyjś dorobek. Każdy z członków Kapituły ma prawo zgłosić nieograniczoną liczbę kandydatów, potem następuje dyskusja i decyzja zapada według konsensusu. A potem, kiedy formalności stanie się zadość przychodzi czas świętowania.
W uznaniu za szczególne osiągnięcia w dziedzinie kultury oraz promocji twórczości artystycznej
Na scenie, podczas gali nie mogło zabraknąć burmistrza Grzegorza Mrowińskiego, który przyłączył się do ciepłych powitań, gratulował wyróżnionym i osobiście wręczał statuetki. – Te osoby, które zostały wyróżnione zasługują na duży podziw i szacunek – powiedział burmistrz Działdowa. Niezmiernie ucieszył go również rekord frekwencji podczas tegorocznej uroczystości.
Pierwszy laureat Katarzynki Sławomir Rutkowski, dyrektor Miejskiego Domu kultury, to człowiek wielkiej pasji, doskonały menadżer, sportowiec od najmłodszych lat, trzykrotny król strzelców w koszykówce, reprezentant Startu Działdowo, tenisista stołowy. W jego życiu obok sportu ważną rolę odgrywała muzyka, gitarzysta w kilku zespołach, odnoszących duże sukcesy, uczestnik kwalifikacji festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, co było ogromnym osiągnięciem. Zamiłowanie do muzyki i kultury ukształtowało jego karierę zawodową. Od wielu lat odpowiada za organizację największych wydarzeń muzycznych w mieście a jego marzeniem było uczynić Działdowo regionalnym ośrodkiem kultury. To właśnie dzięki niemu podziwiać możemy w naszym mieście gwiazdy polskiej sceny muzycznej. Jednym z największych osiągnieć laureata jest stworzenie od podstaw największego młodzieżowego festiwalu piosenki Superhit, jednego z bardziej prestiżowych przeglądów dla młodych wokalistów, którzy są oceniani przez znanych i doskonałych jurorów. Superhit staje się niejednokrotnie trampoliną w karierze młodych piosenkarzy. W swojej codziennej pracy stawia sobie kolejne wyzwania i konsekwentnie je realizuje. Wyremontowany w 2020 roku budynek domu kultury przy ul. Jagiełły pozwolił mu na dobre rozwinąć skrzydła. Pojawiły się nowe możliwości i szanse dla działdowskiej kultury. Reaktywowane kino i starannie dobrany repertuar przyciągnęły widzów, których liczba w niespełna cztery lata przekroczyła sto tysięcy. Ogromnym zainteresowaniem widowni cieszą się też spektakle teatralne, wystawiane przez sekcje domu kultury, lokalne grupy i teatry objazdowe, kabarety, widowiska muzyczne i wszelkie inne formy artystyczno-kulturalne. O jakość i różnorodność organizowanych wydarzeń kulturalnych dba laureat – prawdziwy profesjonalista, menadżer, odznaczający się wysoką kulturą osobistą i wrażliwością, który Działdowo uczynił centrum kultury, sięgające daleko poza granice miasta. I to właśnie w uznaniu za szczególne osiągnięcia w dziedzinie kultury oraz promocji twórczości artystycznej statuetkę Katarzynki 2025 otrzymał Sławomir Rutkowski. — Pan dyrektor bez pracy nie może żyć stąd te sukcesy i ta statuetka — dodał burmistrz.
— To dla mnie wyjątkowa chwila. Kiedy jako nastolatek i początkujący gitarzysta marzyłem, aby w działdowskim MDK realizować swoje artystyczne pasje, jeszcze wtedy nie wiedziałem, że w moim przypadku pasja i praca staną się jednym. To 35 lat wspaniałej przygody, nie wiem, kiedy ten czas minął. To wspaniałe, że mogę realizować swoje pasje i jeszcze dostawać za to tak wspaniałe wyróżnienie. Ale to wszystko nie byłoby możliwe bez wsparcia wielu życzliwych osób. I chciałbym im podziękować. W Działdowie jest tak wiele wspaniałych i życzliwych osób. Na początek dziękuję kadrze Miejskiego Domu Kultury w Działdowie. Wiem, że mogę zawsze na Was polegać. Dziękuję organizacjom i instytucjom, stowarzyszeniom, z którymi miałem i mam przyjemność współpracować. To wielki zaszczyt, a dzięki naszej współpracy oferta kulturalna w mieście jest jeszcze bardziej wszechstronna i różnorodna. Bardzo dziękuję lokalnym przedsiębiorcom, za ich wieloletnie wsparcie. To, co osiągnęliśmy szczególnie z racji festiwalu Superhit jest bardzo wyjątkowe w skali kraju. Tej festiwalowej grupy partnerów i sponsorów z firmą Hoffer i Dekorglass na czele zazdrości nam cała Polska. Dziękuję swojej rodzinie za wsparcie i wyrozumiałość i dziękuję Wam droga działdowska publiczności, bo bez Was, te wszystkie rzeczy, które się dzieją, nie byłoby możliwe. Tak, jak ten rekord frekwencyjny w historii 27. letniej edycji Katarzynek. Dziękuję, że jesteście na naszych wydarzeniach i cieszę się, że mogę Wam służyć, bo tak traktuję swoją pracę – powiedział Sławomir Rutkowski. Burmistrzowi dziękuję za zaufanie, wsparcie i świetną współpracę. Laureat życzył też wszystkiego najlepszego w nowym roku, miłego wieczoru i wielu artystycznych wrażeń podczas koncertu.
W uznaniu za rozwój przedsiębiorczości i w podziękowaniu za wsparcie inicjatyw społecznych i kulturalnych
Kolejną osobą, która pojawiła się na scenie, aby odebrać statuetkę Katarzynki 2025 był Zbigniew Szymański – Drukarnia „Tinta”. Pierwszą firmę założył w 1988 roku w małym garażu w Działdowie, następnie awansował do budynku starej pralni, a następnie do większego zakładu. Klienci wciąż dzwonili po towar, a pracował on non stop. Nie było wyjścia i firma musiała szybko i mocno się rozwijać. I nie chodziło tu o park maszynowy, bo markę na rynku stworzyła załoga. W tym szalonym zapale do pracy był ich klucz, drukowali w zawrotnych terminach, bo jak mawiano w branży „Działdowo na pewno wam to zrobi”. Właściciel i założyciel firmy ma poligraficzne wykształcenie, a większość kadry przeszła przez jego szkołę. Ciągnęło go do najnowszych technologii i maszyn. By móc sprostać wymogom klientów na targach branżowych zawsze wypatrzył coś innowacyjnego. Ich pierwszym globalnym klientem jest marka LG. To dla niej drukują opakowania, instrukcje obsługi, w które wczytują się klienci z całego świata. Wchodzący do poligrafii druk offsetowy był bramą do wielkich zleceń. A otworzyła ją córka, absolwentka studiów poligraficznych. Jej przebojowa osobowość i umiejętność nawiązywania kontaktów w branży pomogły pozyskać prestiżowe zlecenia. W 2008 roku w hali o powierzchni 6,5 tys. m kw. powstała najnowocześniejsza w północnej części kraju drukarnia. Na trzy zmiany pracuje tu 80 osób. W portfolio klientów są największe wydawnictwa prasowe i książkowe. Doceniono to w branży, przyznając firmie w 2021 roku najbardziej prestiżową nagrodę „Złoty Gryf”. Firma posiada profesjonalnie wyposażone studio do kompleksowego przygotowania prac do druku. Z myślą o wymagających klientach stworzono taki system, by produkować rzeczy piękne, nawet w niewielkich seriach dla manufaktur, lokalnych twórców czy branży rękodzielniczej. W czasach, kiedy marketing skupia uwagę na estetyce opakowań, zaczęto doceniać ich design i pomysłowość, cechującą się elegancją i prostotą Dzięki nowoczesnym maszynom oferują szeroki wachlarz możliwości wydruku na niemal wszystkich podłożach. Od 2023 roku udostępniono klientom nowoczesny i pełen nowych możliwości system druku cyfrowego. Od kilku lat tworzą swój wyjątkowy kalendarz, będący popisem ich możliwości i kooperujących z nimi dostawców. W swojej codziennej działalności nie zapominają o potrzebach lokalnej społeczności. Po cichu i bez rozgłosu wspierają lokalne stowarzyszenia, koncerty, wydawnictwa i inne, cenne inicjatywy społeczne. „Tinta” to delikatne pokrycie jakimś kolorem – termin ten zaczerpnięty z poligrafii stał się symbolem marki działdowskiej drukarni. Ta rodzinna firma obsługuje wymagających i renomowanych klientów, a za swoją pracę i jakość druku zbiera prestiżowe nagrody. Pamiątką trudnych początków zakładu są zdobiące hol gilotyna i linotyp z czasów druku typograficznego. W uznaniu za rozwój przedsiębiorczości w Działdowie a także w podziękowaniu za wsparcie inicjatyw społecznych i kulturalnych Zbigniew Szymański – drukarnia „Tinta” do swojej kolekcji dołączy kolejną nagrodę, Katarzynkę 2025.
— Dziękuję serdecznie panu burmistrzowi oraz szanownej Kapitule za to wyróżnienie. Drukarnia jest firmą rodzinną. I tak żona Barbara zajmuje się finansami firmy, córka Małgorzata organizuje druk na hali maszyn. Pracujemy z 80. osobową załogą, z mistrzami w swoim fachu. I właśnie dzięki tym osobom możemy współfinansować sport w Działdowie, możemy wspierać lokalnych poetów, pomagamy szkołom i przedszkolom, osobom z niepełnosprawnościami. W ramach możliwości będziemy kontynuować to dzieło — powiedział Zbigniew Szymański. A burmistrz Grzegorz Mrowiński dodał. — W nawiązaniu do tej laudacji i tego co powiedział laureat, pochwalę się pewną rzeczą, bo jestem z tego dumny. W roku 2000 rozpocząłem współpracę z Drukarnią „Tinta” i kiedy zaniosłem tam swoje pierwsze materiały do druku, to po dwóch miesiącach dostałem telefon od Małgosi, która zaproponowała mi pracę grafika. Ja byłem i jestem z tego bardzo dumny, że taka świetna drukarnia zaproponowała mi pracę. Niestety wtedy byłem już świeżym nauczycielem w szkole. Ale powiem szczerze, że zawsze pociągał mnie druk i poligrafia. I zawsze, gdy jestem w „Tincie” podglądam wszystkie nowinki techniczne — opowiedział burmistrz.
Za wkład na rzecz rozwoju sportu i kształtowania postaw prozdrowotnych oraz akcje charytatywne
I przyszedł też czas na trzeciego laureata. Jacek Berestowski – „Siłownia u Jacka”, który wraz z rodziną związany jest z Działdowem od zawsze. Tu się wszyscy wychowali i z tym miastem postanowili związać swoje życie. Zaangażowani społecznie pasjonaci, nieustannie rozwijający swój warsztat. Zawsze chętni by pomagać, zbierać i integrować ludzi. Rodzinna firma z 18. letni stażem, promująca zdrowy i sportowy styl życia. Zapoczątkowali i rozwinęli w Działdowie aktywności związane z ich pasją oraz wykształceniem, tworząc unikalną i solidną markę z zapleczem sprzętowym o jakim mogą pomarzyć setki podobnych miejsc. Poprzez sport jednoczą ludzi. Przez lata działalności stworzyli sportową społeczność otwartą na innych. Dzięki swojemu zaangażowaniu oraz indywidualnemu podejściu do człowieka, jego potrzeb i dbałości zarówno o to, co fizyczne jak i dotyczące ludzkich relacji, zdobyli zaufanie wielu mieszkańców Działdowa oraz okolicznych miejscowości. Zorganizowali trzy edycje otwartych zawodów w trójboju siłowym, zapoczątkowali formułę otwartych, darmowych treningów fitness na świeżym powietrzu. Poprzez spotkania i wykłady w szkołach i przedszkolach na terenie powiatu promują zdrowe odżywianie, wspierają stowarzyszenie „Psia Przystań” w Lidzbarku, organizując charytatywne wykłady dietetyczne. Inicjatorzy charytatywnych maratonów zumba fitness w Działdowie, podczas których zostały zebrane środki dla Wiktora, Martyny, Mikołaja, Nadii, Radka oraz Laury, łącznie dziesiątki tysięcy złotych. Mawia się, że za prawdziwym sukcesem stoi jeden człowiek. W tym przypadku to dosłownie Ojciec Sukcesu, głowa rodziny, która własnego imienia użyczyła miejscu, przynoszącemu wiele dobrego dla naszego miasta. Działa przy wielkim wsparciu przysłowiowej „szyi” czyli swojej wspaniałej żony, równie zaangażowanej i pielęgnującej pozytywne emocje oraz córki, która wniosła moc nowoczesnego i wielopłaszczyznowego podejścia i odpowiada za wszelkie metamorfozy oraz cuda, których można dokonać dzięki dobrze dobranym aktywnościom i diecie. W uznaniu za nieoceniony wkład na rzecz rozwoju sportu i kształtowania postaw prozdrowotnych, a także za wspieranie licznych akcji charytatywnych Katarzynkę otrzymał Jacek Berestowski – „Siłownia u Jacka”. Na scenie pojawili się pan Jacek, pani Hanna i pani Joanna.
— Z radością i wdzięcznością stoimy przed Państwem, przyjmując tą wspaniałą nagrodę. W pierwszej kolejności dziękujemy Kapitule tego wydarzenia oraz osobom, które dostrzegły nasza pracę i postanowiły ją docenić. Mówi się, że jeżeli znajdziemy taką pracę, która będzie też naszą pasją, to tak naprawdę nie spędzimy ani jednego dnia w tej pracy. Praca to nie tylko obowiązek czy sposób na zarabianie pieniędzy, staje się również częścią naszego życia oraz źródłem radości. W 2007 roku czyli 18.lat temu moi rodzice postawili wszystko na jedna kartę i postanowili otworzyć siłownię pod własnym szyldem. Od momentu otwarcia do dziś, droga nie była zawsze usłana różami. Nie raz musieliśmy się zmagać z różnymi przeciwnościami losu. Jednak zawsze wierzyliśmy w nasze umiejętności oraz drogę, którą sobie wyznaczyliśmy. Ja miałem tę przyjemność, że od najmłodszych lat podglądałam, jak mój tata uczy mieszkańców Działdowa, jak poprawnie ćwiczyć oraz przekazał mi idee, które ukształtowały mnie, jako człowieka oraz trenera. Kiedy rozpoczęłam pracę w „Siłowni u Jacka”, czyli dokładnie 14. lat temu postanowiłam, że chciałabym połączyć propagowanie aktywności fizycznej ze zdrowymi nawykami żywieniowymi. Rozpoczęliśmy działalność od organizowania otwartych treningów, jednak pomyśleliśmy, że może warto połączyć to z inicjatywą charytatywną i też zainicjowaliśmy charytatywne maratony zumby. Działalność charytatywna to nie jest tylko działalność jednej osoby czy trzech osób. Takie wydarzenia to zaangażowanie znacznie większej liczby osób. Dziękujemy wszystkim darczyńcom, osobom, które brały udział w tych wydarzeniach, oraz tym, którzy pomagali nam je przeprowadzić, szczególnie chcieliśmy podziękować ś.p. pani Basi Lipowskiej, która zawsze otwarta była na nasze propozycje i z radością pomagała nam przy organizacji tych maratonów. Otrzymując tę nagrodę możemy obiecać, że będziemy kontynuować nasze działania z jeszcze większym zaangażowaniem i mam nadzieję, że wspólnie uda nam się pomóc jeszcze większej liczbie ludzi. Pamiętajmy, że to dobro, które dajemy od siebie później do nas wraca — powiedziała Joanna Berestowska.
A potem były życzenia, gratulacje, kwiaty, rozmowy i pamiątkowa fotografia. A kiedy emocje już odpadły wszyscy bawili się doskonale przy muzyce Kuby Badacha i jego zespołu.
(Na zdjęciu głównym stoi czterech mężczyzn i dwie kobiety (Sławomir Rutkowski, Zbigniew Szymański, Jacek Berestowski, Joanna Berestowska, Hanna Berestowska i Grzegorz Mrowiński) na scenie w sali widowiskowo-sportowej SP nr 2 w Działdowie)
(Galeria zawiera 123 zdjęcia, na których widzimy publiczność siedząca na widowni, osoby na scenie przemawiające przez mikrofon, moment wręczania statuetek Katarzynki, pamiątkowe fotografie, występ muzyczny Kuby Badacha wraz z orkiestrą)