Kalendarz wydarzeń
Złożył najwyższą ofiarę na ołtarzu Ojczyzny – własne życie

Bernard Zieliński-Sęp był działaczem niepodległościowym, dowódcą 18 obwodu działdowskiego Batalionów Chłopskich, organizatorem ruchu ludowego w powiecie działdowskim. Zamordowany został za wystąpienia antykomunistyczne.
Marszałek Marek Gustaw Brzezin wspólnie z samorządowcami z powiatu działdowskiego składają wiązanki na symbolicznym grobie Stanisława Godlewskiego i Bernarda Zielińskiego ps. „Sęp” zamordowanych w 1946 r. przez działdowskich komunistów i czerwonoarmistów
Fot. Karol Wrombel
Bernard Zieliński, jeden z najwybitniejszych ludowców działdowskich, urodził się 13 grudnia 1914 r. w Chełmży w rodzinie robotniczej. Po ukończeniu z wyróżnieniem Szkoły Podchorążych dla Młodocianych, rozpoczął studia w Szkole Oficerskiej w Bydgoszczy. Promowany na podporucznika pełnił służbę w 76. Pułku Szkoły Podoficerskiej w Słonimie. W szeregach tego pułku walczył we wrześniu 1939 r.
Jesienią 1939 r. wraca do rodzinnego domu. Gdy w 1941 r. Niemcy nakłaniają go by przyjął IV grupę niemiecką pozoruje samobójstwo i przedostaje się na teren powiatu działdowskiego, a następnie mławskiego. Tutaj Zieliński dotarł do Stefana Potrzuskiego „Leonidasa”, który zapoznał go ze Stefanem Kociędą ps. „Las”. Za jego to sprawą Zieliński wstąpił do konspiracji i przyjął pseudonim „Sęp”.
Okres okupacji niemieckiej to czas niezwykle aktywnej działalności Zielińskiego w konspiracyjnym ruchu ludowym. W roku 1942 „Sęp” zorganizował w powiecie działdowskim Bataliony Chłopskie, których został komendantem. Wchodzi w skład władz politycznych konspiracyjnego SL „Rocha”.
Bezpośrednio po przejściu frontu najważniejszym zadaniem było zapewnienie w powiecie działdowskim bezpieczeństwa mieszkańcom oraz zorganizowanie władz administracyjnych i samorządowych. Po sformowaniu Milicji Obywatelskiej przez bechowców Bernard Zieliński został zastępcą komendanta, a starostą Stanisław Godlewski. Wkrótce jednak na teren powiatu przybyli przedstawiciele nowej władzy, przygotowanej jeszcze w 1944 r. na terenach wschodnich województwa warszawskiego. „Stary Godlewski, tymczasowy starosta, ustąpił i zajął się bardziej pracą w Stronnictwie Ludowym razem z jego sekretarzem Sępem-Zielińskim. Działali mocno. Starali się wciągnąć do Stronnictwa jak najwięcej chłopów. Mieli wówczas wielki posłuch” – oceniał Karol Małłek.
Niezwłocznie po zakończeniu działań wojennych na terenie powiatu działdowskiego Zieliński, wraz z kierownictwem ruchu ludowego, reaktywował działalność Stronnictwa Ludowego. Wkrótce, na pierwszym powiatowym zjeździe delegatów SL, wybrano Zarząd Powiatowy SL, składający się z osób związanych w okresie okupacji z SL „Roch” i BCh. Zieliński, z opinią człowieka, na którego „można liczyć, gdyż jest godny zaufania” został wybrany sekretarzem.
Cieszył się niekwestionowanym autorytetem wśród ludowców działdowskich. Zdecydowanie występował w obronie represjonowanych i prześladowanych przez NKWD i PUBP członków Stronnictwa. Stanowczo stawał w obronie miejscowej ludności terroryzowanej przez „władzę ludową”. Starał się łagodzić konflikty narodowościowo-wyznaniowe. W czasie wieców stawał w „obronie angiedeutschów i tych, którzy służyli w wojsku niemieckim, nazywając ich dobrymi Polakami”. Powoduje to, że w maju zostaje aresztowany przez NKWD, „lecz po zbadaniu (władze radzieckie – D.P.) wypuściły go” – napisał w sprawozdaniu zastępca kierownika PUBP Adam Bitter.
Po powrocie Stanisława Mikołajczyka do kraju, w powiecie działdowski Stronnictwo Ludowe rozpoczęło „aktywną działalność”. W sprawozdaniu za miesiąc sierpień 1945 r. kierownik Powiatowego Urzędu Informacji i Propagandy Mieczysław Szatański informował urząd wojewódzki: „śmiało można powiedzieć, że większy (jest – D.P.) napływ ludności do SL niż do innych partii”. W sierpniu SL liczyło w powiecie 5 kół i ok. 1000 członków. Szybki rozwój Stronnictwa wywołał w powiecie ostre ataki i represje UBP i PPR wobec ludowców. Po utworzeniu 22 sierpnia 1945 r. Polskiego Stronnictwa Ludowego, sytuacja w powiecie działdowskim stała się tak trudna, że nikt oprócz sekretarza Bernarda Zielińskiego, nie odważył się „wystąpić oficjalnie w celach organizacyjnych ze względu na to, że (mógł – D.P.) być w każdej chwili (aresztowany – D.P.)”. Gdy 6 września 1945 r. powstał w Warszawie Tymczasowy Zarząd Wojewódzki PSL, Zieliński dotarł do Bronisława Warownego, prezesa, zgłaszając gotowość do pracy w Stronnictwie. Otrzymał polecenie zorganizowania struktur PSL w powiecie. Aktywnie rozpoczął przygotowania „wszystkich swoich członków po to, żeby przerwali z SL i przeszli do PSL”. W niedzielę, 7 października, zwołał zebranie organizacyjne PSL. W świetlicy SL przy ul. Bielnikowej 6 o godzinie jedenastej spotkali się reprezentanci wszystkich kół SL powiatu działdowskiego. Zebranych powitał Bernard Zieliński, który przypomniał bohaterstwo chłopów walczących z okupantem niemieckim. Przedstawił problemy organizacyjne PSL, a następnie przypomniał cel zebrania: „w dniu tym mają się na tej sali wypowiedzieć – kto jest za PSL, a kto przeciw. Mówca jednak – zanotował protokolant – nie zdążył przeczytać treści rezolucji za PSL, a już wszystkie ręce wzniosły się jakby jedna dłoń, krzycząc wszyscy, wszyscy za PSL. Naraz pojawiają się okrzyki: „Niech żyje PSL”. Zebranie zakończono powołaniem Powiatowego Zarządu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bernard Zieliński został wybrany sekretarzem.
Następnego dnia, na polecenie oficera NKWD, zastępca kierownika PUBP Adam Bitter wysłał sześciu pracowników operacyjnych, którzy o godzinie piętnastej „zameldowali grzecznie obywatelom z PSL, żeby byli łaskawi opuścić lokal (…) i przekazać pieczątki i dokumenty SL”. Przeprowadzając rewizję funkcjonariusze UBP wymyślali „członkom PSL od zdrajców, straszyli piwnicą”. W czasie przeszukania ubecy znaleźli, podrzuconą wcześniej, kartkę: „Sęp. Wszystko dobrze, jestem w lesie. Balicki niech zatrzyma dla siebie. /-/ Kowalski Henryk”. Na podstawie tego fałszywego dowodu aresztowano Bernarda Zielińskiego i Jana Balickiego, a także Stefana Kociędę – sekretarza Powiatowego Zarządu PSL w Mławie, który przybył do Działdowa na Nadzwyczajne Zebranie SL. Kocięda został jeszcze tego samego dnia uwolniony. Bernarda Zielińskiego i Jana Balickiego wypuszczono „z aresztu na mocy decyzji Prokuratora Wojskowego” dopiero 29 listopada 1945 r.
Po wyjściu na wolność Zieliński z sobie typową aktywnością przystąpił do prac organizacyjnych. Jeździł w teren zakładać nowe koła PSL. W czasie wieców wyjaśniał aktualną sytuację w kraju. Przemawiał jasno i konkretnie. Kochał wolność i prawdę, zawsze mówił otwarcie. 14 grudnia 1945 r. ostrzegał chłopów gminy Płośnica przed skutkami reformy rolnej przeprowadzanej przez „władzę ludową” mówiąc: „PPR umiało rozparcelować ziemię, ale wy chłopi będziecie zaprzęgać własne żony do obróbki ziemi”. Miesiąc później, w nocy 13 stycznia 1946 r., „rosyjski agent (…) pomagał komendantowi UB w zamordowaniu prezesa miejscowego PSL, Bernarda Zielińskiego” napisał Stanisław Mikołajczyk w Polsce zgwałconej. Wiele lat później, 4 czerwca 1992 r., Mieczysław Szatański zeznał: „W nocy z 31.12.1945 r. na 1.01.1946 r. w Działdowie odbywał się Bal Noworoczny, na którym zgromadziły się wszystkie najważniejsze osobistości z tego miasteczka. Na tym balu byłem ja również, (był – D.P.) też Zieliński (…) Ja zdaje się kilka minut po północy opuściłem bal i udałem się do domu (…) Po kilku dniach, po dwóch lub trzech zorientowałem się, że Bernarda nigdzie nie ma, nie pojawił się u mnie, nie wiedziałem co się z nim dzieje. (…) W kwietniu lub maju 1946 r. zwłoki Bernarda Zielińskiego jacyś ludzie znaleźli w płynącej przez miasteczko rzece Działdówce.” Karol Małłek natomiast w Mazury Polskie. Pamiętniki wspominał, że „stary Rosiński pogadywał o zakopaniu Zielińskiego pod jakimś drzewem”. Ciała nigdy nie odnaleziono. Nie ustalono również sprawców tego okrutnego, politycznego morderstwa.
Zabójstwo, znanego, cieszącego się autorytetem, zarówno wśród byłych żołnierzy BCh, ludowców, jak i działdowian, trzydziestodwuletniego peeselowca wstrząsnęło całym powiatem. Komuniści, by zapobiec napięciom i niepokojom społecznym rozpowszechniali pogłoski, że Zieliński aresztowany „w swoim czasie za kontakt z bandami, (…) z więzienia uciekł”. Było to oczywiście kłamstwo. Całe życie Bernarda Zielińskiego było walką: walką z okupantem niemieckim, walką z przeciwnikiem politycznym, walką o interesy Mazurów i chłopów działdowskich. Odłożył na dalszy plan własne aspiracje, podporządkował je nadrzędnym interesom ruchu ludowego i narodu, którego był wiernym synem. Złożył najwyższą ofiarę na ołtarzu Ojczyzny – własne życie.
Przemiany ostatnich lat częściowo przywróciły właściwy wymiar zasług bohatera antyniemieckiego podziemia i przeciwnika sowietyzacji Polski. W prasie i periodykach regionalnych ukazały się teksty poświęcone ruchowi ludowemu i działalności Bernarda Zielińskiego „Sępa”. Na działdowskim cmentarzu parafialnym stanął symboliczny grób Zielińskiego, a w tym roku, dokładnie w sto czwartą rocznicę urodzin Bernarda Zielińskiego, jedno z rond naszego miasta otrzyma jego imię.
Dariusz Piotrowicz
Dariusz Piotrowicz jest nauczycielem w Działdowie, historykiem. Zajmuje się dziejami ruchu ludowego, Działdowszczyzny i powiatu ciechanowskiego. Autor monografii: Ciechanów w latach Drugiej Rzeczypospolitej (1998), Ochotnicze Straże Pożarne na Działdowszczyźnie. Zarys dziejów do 1939 r. (2016), Powiat ciechanowski w latach 1914-1920 (2018). Artykuły źródłowe publikował m. in. w „Zapiskach Ciechanowskich”, „Roczniku Mazowieckim”, „Niepodległość i Pamięć” oraz w pracach zbiorowych: Powstanie Listopadowe 1830-1831. Dzieje – historiografia – pamięć, red. T. Skoczek, Warszawa 2015; Ziemianie mazowieccy wobec obronności Ojczyzny. Od konfederacji barskiej po II wojnę światową, red. J. Kita, B. Umińska, Ciechanów-Łódź 2015; Na ścieżkach mazowieckiej i podlaskiej krainy. Księga poświęcona pamięci Profesora Arkadiusz Kołodziejczyka, praca zbiorowa pod redakcją T. Skoczka, Warszawa 2015; Ciechanów. Szkice z historii miasta, Ciechanów 2016; Czystość i brud. Higiena między wielkimi wojnami (1918-1939), red. W. Korpalska, W. Ślusarczyk, Bydgoszcz 2017.
(Fot. archiwum Dariusza Piotrowicza)